środa, 24 października 2012

Kiedy padł pomysł na działkę, zaczęłam się intensywnie dowiadywać o co dokładnie chodzi  z Ustawą o Ogrodach Działkowych. No i wyszło, że niekoniecznie musi to być dobry pomysł. Bo jeśli ustawa wejdzie w życie to działki działkowcom będą zabrane. Prędzej czy później, ale jednak.A miasto może sobie tam zrobić park albo kolejny hipermarket tak niezbędny mieszkańcom. Na szczęście okazało się, że w Szczecinie jeden obszar Ogrodów Działkowych nie znalazł się w planie zagospodarowania przestrzennego ! Ba, mało tego! Miasto uznało, że jest to dla niego tak mało interesujący teren, że oddało nawet trochę ziemi pod działki ![ co świadczy, że niestety Stołczyn nadal pozostaje poza zainteresowaniem władz]
Grzesiek stwierdził więc, że nieważne od kogo będzie trzeba w przyszłości działkę dzierżawić. Chce mieć gdzie w ziemi grzebać i koniec :)
W takim razie Czerniawscy, którzy zostali dzierżawcami tydzień wcześniej, przedstawili nas zarządowi. Ów zarząd pokazał nam ochoczo działeczki, które miał do wydania. Było ich aż 3. Do wyboru były 2 działki z cudnym widokiem na Jezioro Dąbskie, z ogromnymi chaszczami i krzaczorami, nieogrodzone i rokujące masę wysiłku oraz jedna z płotem, drzewami owocowymi, bez widoku i rokująca trochę mniej pracy :)
Całe szczęście, że wygrał zdrowy rozsądek Grzesia!Ja byłam gotowa skusić się na widok.... Okazało się, że ponad 400 metrów kwadratowych z lepszym rokowaniem i tak zapewniają masę pracy. Tym bardziej, że nikt nie robił na niej nic od mniej więcej 5 lat.....
Ale o tym co nas spotkało po wejściu na działkę już następnym razem :)


P.S. Ukłony dla Czerniawskich, dzięki którym poszukiwania działki trwały zadziwiająco krótko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz